O pierwszym meczu w roli gospodarza trzeba jak najszybciej zapomnieć. Pomimo wysokiego zwycięstwa5:1(2:1) nad drużyną z Komornik z pewnością nie zaliczymy tego spotkania nawet do kategorii "średnie".
Małe problemy rozpoczęły się jeszcze przed gwizdkiem sędziego, kiedy to z powodów kadrowych zmuszeni byliśmy zmienić system gry. Brak takich zawodników jak Damiana Lichosika, Rafała Podeszwy, Patryka Kryściaka czy Szymona Cieślaka znacząca wpłynęły na obraz gry. Problemów nie uniknęła również drużyna przeciwna, gdyż badania lekarskie ich zawodników okazały się w małej części nieaktualne.
Wraz z rozpoczęciem gry w naszych szeregach pojawia się wielka niedokładność, mnóstwo błędów i bardzo chaotyczna gra. Efektem tego jest strata bramki już w drugiej minucie, która tylko pogłębiła nasze problemy. Fatalny w skutkach błąd popełnia nasz bramkarz i z kompletnie niegroźnej sytuacji sprawia prezent przeciwnikom. Zanim udało się w jakikolwiek sposób uporządkować naszą grą i dopasować ustawienie na boisku minęło ponad pół godziny. W międzyczasie sędzia dyktuje rzut karny po faulu na Piotrze Prygiel, aMarek Górczykstrzałem pod poprzeczkę doprowadza do wyrównania. Remisochłodziłtemperamenty obydwóch drużyn. Pomimo, że goście nie zagrozili już ani razu naszej bramce nie możemy powiedzieć ze Sparta kontrolował całkowicie przebieg meczu. Nawet druga bramka strzelona tuż przed przerwą przezKrzysztofa Buczkanie poprawiła nastrojów, jakie panowały po zakończeniu pierwszej części gry.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ dużej zmianie. Komorniki starały się walczyć jak równy z równym, ale w głównej mierze ich gra opierała się na defensywie. Kapitulacja nastąpiła po godzinie gry, kiedy toWojciech Sibiakstrzałem z pola karnego podwyższa prowadzenie. Komorniki opadły zdecydowanie z sił i kolejne dwa gole strzelają rezerwowi Sparty Mokrsko. NajpierwBartosz Fikuspo wymienianie piłki z Tomkiem mija bramkarza, a następnieAdam Tyjeżkozdobywa pierwszą bramkę w karierze wykorzystując sytuacje sam na sam.
Niestety byliśmy zmuszeni wykonać aż trzy zmiany spowodowane urazami. Po 30 minutach gry boisko opuszcza kapitan - Dawid Klimaszewski. Jego uraz stawu skokowego wydaję się być na tyle poważny, iż praktycznie wykluczony jest występ w kolejnym spotkaniu. W przerwie problemy ze stopą zgłasza Emanuel Mielczarek, którego zastępuje Bartosz Fikus. W tym wypadku to prawdopodobnie tylko stłuczenie i Emek będzie do dyspozycji już za tydzień. Ostatnia wymuszona zmiana nastąpiła po bramce na 3:1. Costel Neculoiu poczuł ból w mięśniu czworogłowym i w żadnym wypadku nie chcieliśmy ryzykować jakiegokolwiek urazu. W tym momencie nie jesteśmy w stanie podać więcej informacji na temat jego zdrowia.